piątek, 11 lutego 2011

Dope Premiery 2011

W końcu pomimo kryzysu w Egipcie wygospodarowaliśmy chwilę z naszych napiętych terminarzy aby przedstawić wyczekiwane przez nas płyty w 2011. Jest to część pierwsza, dalsze przysięgam na Słońce w ciągu weekendu. Napiszemy, też o takich na które z przekory nie czekamy. Kiedy już wyjdą i okażą się mocno średnie pamiętajcie kto pierwszy to pisał. Na początek 6 pierwszych tytułów. Można wysnuć przypuszczenie, że to te na które czekamy najbardziej. W sumie jest to bliskie prawdy, mamy tu 3 mega premiery i 3 płyty, które mogą zaskoczyć wyskakując z ciemności. Nie chce nam się robić żadnej specjalnej grafiki a fotka przy poście musi być to będzie kartka z kalendarza Vogue. Warto było zadać sobie trud i wpisać 2011 w google.








 Lupe Fiasco - Lasers

Zacznę może od tego, że koncert Lupe Fiasco w Krakowie zaliczam do jednego z najlepszych ever in my life i myślę, że Gordon się ze mną zgodzi.
Zgadzam się, szkoda tylko, że większość nie wiedziała nawet kto to jest. Ową większość stanowili fani 50centa w bandanach co wiele wyjaśnia. W końcu jednak energetyczny występ Lupe zdołał porwać i tą gimbusiarską hałastrę.
Biorę pod uwagę tylko oficjalne single czyli The Show Goes On i Words I've Never Said. Oba są potężne i myślę, że nawet pierwszy z nich ma szanse na rotacje w naszych smutnych radiach - co może wróżyć kolejny przyjazd Lupe do Polski. Odzwierciedlają one również aspiracje Lupe do bycia jednym z największych w rap grze. Miała to być wisienka na torcie jego kariery jednakże z tego co wiemy nie będzie to ostatnia płyta Lupe co powinno cieszyć, ale może to co najlepsze zachowa na później? Co do osobistych nadziei liczę , że wyszalał się na projekcie Japanese Cartoon i nie przesadzi z rockowym brzmieniem.

The Show Goes On


Words I Never Said Feat. Skylar Grey (Produced By Alex Da Kid)



Wiz Khalifa - Rolling Papers

Co tu dużo pisać album tuż tuż, single po prostu powalają z nóg. Mam przeczucie, że Wiz nie zawiedzie i zadowoli nie tylko Amber Rose, ale nas wszystkich… Amber zadowoli tylko platyna. Wiz zapowiedział, że to co słyszeliśmy dotychczas to nawet nie to co naprawdę dobre podkręcając przy tym oczekiwania poza skale. Z pewnością najbardziej antycypowany album roku, ostatni raz takie napięcie przed premierą wywoływał chyba Carter III. Z obowiązku wymienię jeszcze zapowiedzianych gości Snoop Dogg, Rick Ross, Too $hort i oczywiście Curren$y. Ktokolwiek by to jednak nie był i tak nie ma szans przyćmić gospodarza. To jego czas, w którym ma szanse przejść do historii rapu pokazując zbawienny wpływ palenia na.. no na wszystko może poza sylwetką nad którą mogły popracować. Choć Franklin ceni bo istnienie Khalify daje mu świadomość, że nie jest najchudszym człowiekiem, którego stać na 3 posiłki dziennie. Taylor Gang Or Listen to Firma.   

On my Level


Black&Yellow


Kendrick Lamar - Good Kid In A Mad City

Wiadomo jak to jest z pełnoprawną płytą w dzisiejszych czasach. Szczególnie debiutancką, taki Jay Rock swoją wydaje już chyba z 3 lata. Tak, tak Follow me Home na ten rok również zapowiedziana. Wracając do dobrego dziecka Compton, Kendrick w jednym z wywiadów stwierdził, że ma 90% płyty gotowe i mógłby ją wypuścić nawet teraz. Tytuł jednak może ulec zmianie bo Lamar wciąż wpada na nowe pomysły. No Kendrick jesteś na topie trasa z Tech n9ne, sesja w studiu z Snoop Doggiem i oczywiście samym Dre do Detoxu, nie wiem czy twoja zwrotka będzie na tej legendarnej płycie. Rozumiem, że taka ewentualność daje sporo do hype’u ale mimo wszystko nie ryzykowałbym przekładania płyty na po Detoxie.

Lil Wayne - Carter IV

Chyba nikt nie czeka już na kolejny album Weeziego tak jak czekało się na Cartera III, ale muszę przyznać myśl o tym, że ukaże się kolejna cześć serii podnosi mi ciśnienie. 6'7'' może rozbudzać nadzieję co do całokształtu,ale sam w sobie nie porywa.  Oby jego podobieństwo do A Milli nie przyniosło ze sobą próby kopiowania reszty kawałków. Liczę także na kilka mixtape'ów z odrzutami bo zawsze powinno znaleźć się wśród nich coś dobrego. Miejmy nadzieję także, że album ukaże się jeszcze w tym roku, osobiście obstawiam grudzień - jak dobrze pójdzie. Myślę, że jednak nie w tym roku, Wayne jest sprytny i wie, że musi wytworzyć większe zainteresowanie wokół swojej osoby. Ostatnie dwa albumy złote co jak na Weeziego jest jednak rozczarowaniem. Carter potwierdził, że na płycie będą kolaboracje z Andre3k i Tech N9ne może więc śladem Kanye planuje wyznaczyć nową jakość w rapie.

6'7" (Feat. Cory Gunz) (Prod. By Bangladesh)


Freddie Gibbs - Baby Faced Killer

Jedno jest pewne zwrotu w kierunku czystego mainstreamu nie będzie. Gibbs mieszka teraz w LA ale wciąż reprezentuje Garry, Indiana gdzie nie jest za wesoło. Naczelnym hasłem uczynił swojskie „fuck Police” w czym trochę przypomina 2paca.. generalnie z wyglądu też go przypomina. Muzykę robi jednak po swojemu i wychodzi mu to świetnie. Co na nowej płycie? Wiadomo, że za produkcje odpowiadać będą Ski Beatz, Hi-tek i ziomki Gibbsa, których ksywek nie pamiętam jednak z poprzednich materiałów mogę powiedzieć, że bity robią zacne. Taki skład zapowiada, że strona muzyczna będzie na kosmicznym poziomie gdy dodamy do tego Gibbsa w formie i odpowiednio dobranych gości. To może być czarny koń roku!

Pusha T - TBA

Jako wielki fan The Clipse nie mogę nie czekać. Album zapowiadany jest na jesień, produkcja Swizz beats Neptunes i Kanye. Przewiduje też sporo gości z G.O.O.D Music co będzie zaletą bo skład mają mocny i bądźmy szczerzy sam Pusha nie jest w stanie  poprowadzić całej płyty.  Oczekiwanie złagodzić ma zapowiadany na… Luty mixtape Fear of God hmm wątpię czy faktycznie ukaże się w tym miesiącu ale może chociaż w marcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz