czwartek, 27 stycznia 2011

Pharrell- In my Mind

Okej, kiedy płyta wyszła trochę mnie drażniła, szczególnie fakt, że gdzie się nie odwróciłem tam było „Can I have it like that”. Singiel, któremu siląc się na obiektywizm nic nie mogę zarzucić ale sorry wku….. ee irytował mnie on strasznie. Reszta płyty? Z perspektywy czasu dope&snackowy klasyk bez dwóch zdań. Raz, że dla The Neptunes był to wspaniały okres: hardcorowe bity dla Clipsów i chill outowe- bujające dla Pharrella. Choć w sumie nie wiem jaki udział przy produkcji solo Williamsa miał Chad Hugo i nawet nie chce mi się sprawdzać. W każdym razie bity są kwintesencją Pharrelowego stylu bycia- są kolorowe, modne, zdystansowane i przyprawiają wszystkich truskulów o palpitacje serca co jest najlepszą rekomendacją.
No i jednak ostatnio chłopaki trochę się opuścili co sprawia, że patrzę na nie z pewnym sentymentem. Co do zawartości wokalnej P trzyma poziom, jego delikatnie przepalone flow nie nuży a Pharrellowskich napalonych przyśpiewek nie trzeba reklamować. Wszystko po utworze otwierającym wprowadza w dobry nastrój. Wyróżniłbym jednak Young Girl /I Really Like You utwór, który włącza mi się zawsze kiedy poznana na imprezie dziewczyna okazuje się być niepełnoletnia a moje młode choć już pełnoletnie serce chciałoby dać jej odrobinę miłości, jednak „she’s to young, she’s a little to young”. Także „Keep it Playa” z gościnnym udziałem Slim Thuga jest mocarne, bit tematyka wszystko gra idealnie, szkoda, że drogi obu się rozeszły. Mamy tu także kolaboracje na szczycie czyli Kanye i Pharrell razem, kawałek przyjemny jednak „That Girl” z udziałem Snoop Dogga uplasowałbym wyżej przede wszystkim ze względu na świetną zwrotkę Snoopa no i sam podkład bardziej wpada w ucho. Całość kończy “Skateboard P Presents Show You How To Hustle” czyli utwór jak sama nazwa wskazuje hustlerski. Bit, który spokojnie mógłby być dany The Clipse plus jak na Pharrela dosyć ostra nawijka. Całość przypomina nam, że P to jednak ziomek Re-Up Gangu a hejterzy mogą mu…. No właśnie, mogę tylko napisać, że muzyka zawarta na krążku w Sim świecie zapełniałaby pasek poziomu rozrywki do samego końca. W prawdziwym też to robi może, że jesteście zwolennikami przekazu i bitów składających się z 3 dźwięków(ale jakich dźwięków Gordon, co to były za melodie!) na krzyż, wtedy, no cóż nie ma dla was ratunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz