wtorek, 4 stycznia 2011

Batony, woda....



Zestawienie batonów, które polecam na mały i większy głód pojawiający się po wypaleniu skręta. Oczywiście takiego znalezionego na ziemi w Holandii, wiadomo. Do popicia natomiast nie ma co się rozpisywać, najlepsza jest lekko schłodzona Cisowianka.  



   
Snickers Mars- Dostępne w każdym sklepie. Solidna firma jednak do palenia nie polecam. Trochę zbyt ciężkie i za słodkie. Sklejają usta, smakowo jednorodne.




Twix- Tu już lepiej, fajne przejście smaku miedzy herbatnikiem a karmelem. Lżejszy bardziej subtelny w smaku, wciąż jednak klasa średnia.


Kinder Pingui Choco/Cocco- tu już doznania na wyższym poziomie, cytując za stroną producenta-  „Kinder Pingui to pyszna przekąska bogata w pasteryzowane mleko i wartości odżywcze niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka. Kompozycja mlecznej czekolady, lekkiego kremu i ciasta biszkoptowego sprawia, że Kinder Pingui rozpływa się w ustach.” Nic dodać nic ująć, po wspomaganiu  smak prawie wbija się do tylnej części mózgu. Trochę drogi a wiadomo, że na jednym się nie skończy. Pełnie smaku ujawnia tylko gdy przechowywany jest w warunkach chłodniczych.


Milka Tender- Absolutny mistrz, niestety trudno dostępny. Sam ostatnio spotykam jedynie w Piotrze i Pawle. Dostępny w smakach mlecznym i tiramisu. Polecam ten drugi. Jakie wrażenia? Cóż jest to prawdziwy orgazm w buzi(no homo), szczyt hedonizmu, kto raz spróbował będzie chciał jeszcze. Prezes Kaczyński zdecydowanie potępia, może dlatego batonik jest tak rzadki. Podsumowując jeśli Bóg istnieje to brał udział w tworzeniu Milki Tender.

1 komentarz:

  1. Klasyki za moich czasów skręcania:
    - czekolada strzelająca(mega zajebista, Milka nie robi jej chyba w PL już :( czekolada miala w sobie taką oranżadkę czy coś co strzelało na języku)
    - batony bajeczne(zalepiały skutecznie mordę, cukier w czystej postaci do krwi)
    - kanapka z powidłami śliwkowymi
    -

    OdpowiedzUsuń